niedziela, 30 grudnia 2012

2012/2013


Feliĉan kaj sanan novan jaron 2013 al vi ĉiuj!

Mi esperas ke ĉiuj viaj revoj realiĝos en 2013. Kaj mi esperas, ke post unu jaro mi legos tiun-ĉi kaj pensos: Jes, 2013 estis bonega jaro kaj mi sukcesis realigi miajn revojn!
Bonan feston, miaj karaj!


Szczęśliwego i zdrowego nowego roku 2013 wam wszystkim!

Mam nadzieję, że wszystkie wasze marzenia się spełnią w roku 2013. I mam nadzieję, że za rok będę to tu czytał myśląc: Tak, 2013 był wspaniały rok i udało mi się spełnić moje marzenia!
Udanej imprezy, moi kochani!


Ein glückliches und gesundes neues Jahr 2013 Euch allen!
 
Ich hoffe, dass all Eure Träume 2013 in Erfüllung gehen! Und ich hoffe, dass ich in einem Jahr hier das lesen und dabei denken werde: Ja, 2013 war ein tolles Jahr, in dem meine Träume in Erfüllung gegangen sind!
Guten Rutsch, meine Lieben!

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Afableco / Uprzejmość / Höflichkeit

Wiesbaden
[Esperanto]
Karaj enloĝantoj de Rejno-Majno-Regiono: Kial vi estas tiaj malafablaj? Kial vi ne povas fariĝi pli ĝentilaj?

Ĉiufoje kiam mi estadas en norda Germanio mi sentas kvazaŭ mi estus en alia mondo. Iamaniere la homoj tie havas pli da tempo kaj emo diri esprimojn kiel "Bonan Tagon", "Bonvolu", "Dankon", "Pardonu", "Ĝis revido". Ne gravas ĉu oni aĉetas botelon da akvo en kiosko, ĉu oni demandas preterpasanton por vojo aŭ ĉu oni demandas la necesejvirinon ĉu ŝi povus ŝanĝi 2-Euro-moneron: La homoj estas afablaj en la nordo, ili havas tempon por komuniki kun la vidalvidulo kaj ne traktas lin kiel iun, kiu ĝenas ilin dum laboro aŭ nenecese malhelpas sur ilia vojo al bakisto...

Tion mi rimarkis denove pasintsemajne. Jen du ekzemploj:

Ekzemplo 1
Loko: Wiesbaden
Dato: 13.12.2012
Okazaĵo: Aĉeto de botelo da akvo ĉe la stacidomo

Mi eniras la vendejon kaj diras "Bonan Tagon". La vendistino, kiu samtempe legas faman germanan gazetaĉon, levetas sian kapon, rigardas min malgaje kaj murmuras ion malkompreneblan, ion inter "Tach" kaj "ne ĝenu min". Mi serĉas akvobotelon de difinita marko (kies nomon mi ne volas mencii ĉar mi ne havas varbkontrakton kun la firmao), sed ne trovas ĝin. Do, mi demandas:
- Pardonu...
(La vendistino levetas sian kapon kaj rigardas min malgaje)
- Ĉu vi ankaŭ havas akvon de XYZ?
Vendistino (en klara hesia dialekto): Se ne estas tie, tiam ni ne havas ĝin.
Ŝi denove profundiĝas en sian gazeton kvazaŭ ŝi volus diri: "Ne postulu ke mi laboru ĉe mia laborejo".
Mi eliras el la vendejo kaj preferas hejmenveturi soifa ol elspezi nur unu centon en tiu vendejo.

Ekzemplo 2
Loko: Göttingen
Dato: 16.12.2012
Okazaĵo: Aĉeto de kafo-pasteloj ĉe la stacidomo

Mi eniras la vendejon kaj diras "Bonan Tagon". La vendistino ridetas kaj resalutas dirante "Bonan Tagon". Mi stariĝas malantaŭ la vendotablo kie troviĝas la pasteloj kaj serĉas miajn amatajn kafo-pastelojn, sed ne trovas ilin. Do mi diras:
- Pardonu...
Vendistino (ridetante): Jes Bonvolu?
- Ĉu vi ankaŭ havas tiujn kafo-pastelojn?
Ŝi rigardas trans la vendotablon: "Jes, ni certe havas ilin... sed mi ankaŭ ĵus ne trovas ilin... Atendu, mi venos antaŭ la vendotablon!"
Ŝi venas de malantaŭ la vendotablo, rigardas mallongtempe kaj diras: "Jen ili estas! Ĉu vi volis tiujn?" Mi jesas, dankas, prenas unu pakaĵon da pasteloj kaj elpoŝigas mian monujon. La vendistino - intertempe reiris malantaŭ la vendotablon - skanas ridentante la strekokodon kaj demandas min: "Ĉu vi bezonas ion ajn? Por ke vi ne forgesu kaj rimarku nur en la trajno!" Mi dankas, prenas boteleton da akvo kaj pagas. Elirante mi diras "Ĝis revido". La vendistino resalutas same kaj deziras al mi agrablan vojaĝon.
Elirinte feliĉe la vendejon mi rimarkas, kiom malofte tian afablecon oni spertas en Wiesbaden aŭ Frankfurto...

Nu, karaj rejnmajnaj homoj: Ĉu vere tiel malfacilas esti afabla? Kial vi ne povas iomete lerni de aliaj? Vi ĉiam estas streĉigitaj, ĉiam iu blokas vian vojon, kaj ĉiuokaze vi mem estas ĉiam la plej gravaj de ĉiuj. Ja estas sufiĉe triste, ke vi mem estas tiaj, sed eĉ pli triste estas ke vi samfariĝigas ankaŭ aliajn.
Mi mem volas fariĝi tia kiel la homoj en la nordo, do pli trankvila, pli afabla kaj simple pli feliĉa - jen mia intenco por 2013!

Tamen: Kelkaj homoj vere taŭgas por vivi en Rejno-Majno-Regiono kaj ne meritas aliel ol vivi tie. Tiel ili almenaŭ ne ĝenas aliajn aliloke ;)


[Polski]
Drodzy mieszkańcy Regionu Ren-Men: Dlaczego nie możecie być uprzejmniejsi? Dlaczego nie możecie przyswoić sobie więcej kultury w stosunkach międzyludzkich?

Zawsze kiedy bywam w Niemczech północnych mam uczucie, jak gdybym wylądował w całkiem innym świecie. Jakoś ci ludzie tam na północy mają więcej czasu na wyrazy takie jak "Dzień Dobry", "Proszę", "Dziękuję", "Przepraszam", "Dowidzenia". Obojęetnie czy chodzi o zakup butelki wody w kiosku, czy się pyta przechodniów o drogę, albo panią w WC o wymianę monety 2 Euro na mniejsze: Ci ludzie na północy są mili, oni mają czas dla innych i nie traktują ich jak gdyby im przeszkadzali przy pracy albo niepotrzebnie zatrzymywali w ich drodze do piekarza...   

Zauważyłem to ponownie w ostatnim tygodniu. Oto dwa przykłady:

Przykład 1
Miejscie: Wiesbaden
Data: 13.12.2012
Wydarzenie: Zakup flaszki wody mineralnej na dworcu

Wchodzę do sklepu i mówię "Dzień dobry". Ekspedientka, która akurat czyta znaną niemiecką gazetę sensacyjną, ciężko dźwiga swą głowę, przygląda się ponuro i mamrota coś niezrozumiałego, coś pomiędzy "Tach" i "ugryś mnie w kapsę". Ja szukam wodę mineralną pewnej marki (której nazwy nie chcę tu wymienić ponieważ nie mam umowy reklamowej z tą firmą), ale nie mogę jej znaleźć - więc pytam:
- Przepraszam...
(Ekspedientka dźwiga głowę i przygląda się pnuro)
- Czy ma Pani też wodę XYZ?
Ekspedientka (z czystą wymową hesyjską): Jak tam nie ma - to nie.
Potem ponownie pogłębia się w swej lekturze, jak gyby chciała dać do zrozumienia: "Nie żądaj żebym pracowała w pracy".
Ja opuszczam sklep i wolę jechać spragniony do domu niż wydać tylko jeden jedyny cent w tym sklepie.

Przykład 2
Miejsce: Göttingen (Getynga)
Data: 16.12.2012
Wydarzenie: Zakup cukierków kawowych na dworcu

Wchodzę do sklepu i mówię "Dzień dobry". Ekspedientka z uśmiechem odpowiada "Dzień dobry". Stojąc przed ladą gdzie się znajdują wszystkie cukierki i szukam moje kochane cukierki kafowe, lecz nie mogę ich znaleźć - więc pytam:
- Przepraszam...
Ekspedientka (z uśmiechem): Tak, proszę?
- Czy ma Pani też te cukierki kawowe?
Ona zagląda z poza lady: "Tak, mamy napewno... ale sama ich akurat nie widzę... czekaj Pan, przyjdę do przodu!".
Przychodzi wię z poza lady, niedługo szuka i mówi: "Tutaj są! Czy są to te?" Potwierdzam to, dziękuję jej, biorę jedną paczkę cukierków i wyciągam mój portfel. Ekspiedentka - znów za ladą - z uśmiechem skanuje kod kreskowy i pyta się: "Czy może być jeszcze coś? Aby Pan nic nie zapomniał i dopiero zauważył w pociągu!" Ja dziękuję, biorę flaszeczkę wody mineralnej i płacę. Wychodząc ze sklepu mówię "Dowidzenia". Ekspedientka odpowiada to samo i życzy mi dobrej podróży.
Ja, szczęśliwo opuszczająco sklep, zauważam jak rzadko doświadczam takiej życzliwości we Wiesbaden lub Frankfurcie...

No więc, kochani Renmenowcy: Co w tym takie ciężkie? Dlaczego nie możecie sobie wziąć przykład od innych? Wy zawsze jesteście w stresie, zawsze wam ktoś stoi w drodze, i w ogóle to wy jesteście zawsze najważniejsi z wszystkich. Gdyby nie dosyć że jesteście tacy, to najgorsze jednak że waszym charakterem też innych zarażacie.
Ja sam zdecydowałem zmienić się na bardziej spokojnego, uprzejmego i poprostu bardziej szczęśliwego. Oto mój zamiar na rok 2013!

Niemniej jednak, niektórzy ludzi naprawdę się nadawają by mieszkać w regionie Ren-Men i inaczej im się nie zasłuża. Tak przynajmniej nie przyskadzają innym gdzie indziej ;)


 

[Deutsch]
Liebe Einwohner des Rhein-Main-Gebietes: Warum seid ihr eigentlich so unfreundlich? Warum könnt ihr euch nicht ein bisschen Höflichkeit aneignen?

Jedes Mal, wenn ich wieder in den Norden fahre, komme ich mir vor, als hätte ich eine andere Welt betreten. Irgendwie hat man dort noch Zeit und Lust für Ausdrücke wie "Guten Tag", "Bitte", "Danke", "Entschuldigung", "Auf Wiedersehen". Egal ob man am Kiosk eine Flasche Wasser kauft, einen Passanten nach dem Weg fragt oder die Klofrau, ob sie einem ein 2-Euro-Stück wechseln kann: Die Menschen sind höflich dort im Norden, sie nehmen sich die Zeit, mit dem Gegenüber zu kommunizieren und behandeln ihn nicht wie jemanden, der einen gerade bei der Arbeit stört oder auf dem Weg zum Bäcker unnötig aufhält...

Das ist mir letzte Woche wieder stark aufgefallen. Hier zwei konkrete Beispiele:
 
Beispiel 1
Ort: Wiesbaden
Tag: 13.12.2012
Ereignis: Kauf einer Flasche Wasser am Bahnhof

 
Ich betrete den Laden und sage "Guten Tag". Die Verkäuferin, die gerade eine bekannte deutsche Boulevardzeitung liest, hebt kurz den Kopf hervor, guckt mich grimmig an und nuschelt irgendwas unverständliches vor sich hin, etwas zwischen "Tach" und "Nerv net". Ich suche nach einer Flasche Wasser einer bestimmten Marke (die ich hier aber nicht namentlich nennen möchte, da ich keinen Werbevertrag mit dieser Firma habe), finde sie aber nicht, und so frage ich:
- Tschuldigung...
(Verkäuferin hebt wieder den Kopf und guckt mich grimmig an)
- Haben sie auch Mineralwasser von XYZ?
Verkäuferin: Wenn's da beim Wasser net steht, dann hammer's net.
Sie senkt den Kopf wieder in die Zeitung rein, so, als ob sie mir sagen wollte: "Verlange ja nicht von mir, dass ich am Arbeitsplatz arbeite".
Ich verlasse den Laden und fahre lieber durstig nach Hause als nur einen Cent in diesem Laden für etwas auszugeben.

 
Beispiel 2
Ort: Göttingen
Datum: 16.12.2012
Ereignis: Kauf von Espresso-Bonbons am Bahnhof

 
Ich betrete den Laden uns sage "Guten Tag". Die Verkäuferin lächelt und entgegnet "Guten Tag". Ich stelle mich vorne am Tresen auf, wo die ganzen Bonbons sind, und suche meine geliebten Espresso-Bonbons, finde sie aber nicht. So sage ich:
- Entschuldigung!
Verkäuferin (lächelnd): Ja bitte?
- Haben Sie auch diese Espresso-Bonbons?
Die Verkäuferin beugt sich über den Tresen hervor. "Ja, die haben wir auf jeden Fall... ich sehe sie jetzt auch gerade nicht... Warten Sie, ich komme gerade mal vor!"
Sie kommt von hinter dem Tresen nach vorne, schaut kurz und sagt: "Ach, da sind sie ja! Meinten Sie diese?" Ich bejahe, bedanke mich, nehme eine Packung und hole mein Portemonnaie hervor. Die Verkäuferin  - mittlerweile wieder hinter dem Tresen - scannt lächelnd den Barcode und fragt mich: "Darf es sonst noch was sein? Nicht, dass sie noch was vergessen und es erst im Zug merken!" Ich bedanke mich, nehme noch ein Fläschchen Wasser und bezahle. Beim Rausgehen sage ich "Auf Wiedersehen". Die Verkäuferin entgegnet das Gleiche und wünscht mir noch eine angenehme Reise.
Ich verlasse glücklich den Laden und merke wenig später, wie selten so etwas in Wiesbaden oder Frankfurt passiert...

 
Also, liebe Rhein-Main-Menschen: Was ist denn so schwer daran, mal einfach nur freundlich zu sein? Warum könnt ihr euch nicht mal eine Scheibe abschneiden von anderen? Ihr seid immer im Stress, immer steht euch jemand im Weg, und sowieso ist jeder von euch immer der Wichtigste von allen. Schlimm genug, dass ihr selber so seid, aber noch schlimmer ist, dass ihr auch andere damit ansteckt.
Ich jedenfalls nehme mir für 2013 vor, mehr so zu sein wie die Menschen im Norden: Gelassener, freundlicher und einfach nur glücklicher!

 
Dennoch: Manche Leute passen echt ins Rhein-Main-Gebiet und verdienen es nicht anders, als dort zu leben. So gehen sie auch wenigstens den Menschen woanders nicht auf die Nerven ;)

sobota, 1 grudnia 2012

Dc1xTg5#

Belega matpozicio / Piękna pozycja matowa / Wunderschöne Mattposition

Per tiu belega matpozicio mi venkis!


Tą piękną pozycją matową wygrałem!

Mit dieser wunderschönen Mattposition habe ich gewonnen!







Jen kiel ĝi realiĝis / Jak do tego doszło / Wie es dazu kam:

... Sd4xDe6+    Kg5-h4
... Lf4-g5           Tg8xLg5?
... Dc1xTg5#

"La ŝakludo havas same kiel la amo, la muziko, la kapablecon feliĉigi la homon. Mi havas silentan senton de bedaŭro por ĉiu, kiu la ŝakludon ne konas, tiel kiel mi bedaŭras ĉiun, kiu la amon ne konas." - Siegbert Tarrasch (1862 - 1934), germana kuracisto, ŝakludisto kaj aŭtoro

"Gra w szachy ma tak samo jak miłość, muzyka, uzdolnienie do pocieszenia człowieka. Mam w sobie ciche uczucie żalu dla każdego, kto szachów nie zna, tak jak czuję żal dla każdego, kto miłości nie zna." - Siegbert Tarrasch (1862 - 1934), niemiecki lekarz, szachista i autor

"Das Schachspiel hat wie die Liebe, die Musik, die Fähigkeit, den Menschen glücklich zu machen. Ich habe ein leises Gefühl des Bedauerns für jeden, der das Schachspiel nicht kennt, so wie ich jeden bedaure, der die Liebe nicht kennt." - Siegbert Tarrasch (1862 - 1934), deutscher Arzt, Schachspieler und Autor